——Kilka założeń wstępnych———-
📌📌📌 nasza rodzina to mama, tata, siedmiomiesięczniak, bliźniaki 6 letnie i starszak lat prawie 8. W obecnej sytuacji skutkuje to tym, że realizujemy z jednym dzieckiem jego zajęcia szkolne, z dwójką mamy domowe przedszkole, a czwarte jest absorbującym źródłem zmian 😉 tata pracuje na etat, a mama jest na macierzyńskim i zajmuje się domem
📌📌📌 plan nie jest sztywną ramą – raczej ogólnym porządkiem, gdzie nie robimy dramatu jeśli zasiedzieliśmy się nad zabawą dłużej, kolacja jest później, najmłodszy wstał wcześniej niż zwykle i zamiast cichej pracy z dziećmi muszę mu zmieniać pieluchy. Do planu dochodzą lekcje online dzieci (których godziny ciągle się zmieniają), więc słowo klucz to elastyczność
📌📌📌 istnienie takiego planu (omówiliśmy go na początku czasu kwarantanny, wisi w skróconej wersji na lodówce, a w pełnej mam go w swoim organizerze) powoduje, że życie jest prostsze dla każdego – dla dzieci, bo wiedzą, że kiedyś nadejdzie czas bajki/jedzenia/komputera, dla mnie, bo wiem, że w połowie dnia zyskam oddech w postaci ciszy poobiedniej, dla mojego męża, bo może tak dopasować pracę, żeby zjeść z nami obiad
📌📌📌 pomocnik – to codziennie inne dziecko (system rotacyjnym każdy po kolei), które pomaga mamie. Szykuje śniadanie i drugie śniadanie (czasem sam, czasem z pomocą), gotuje z mamą obiad i kolację, nakrywa do każdego posiłku, sprząta co akurat trzeba, nastawia i wyjmuje pranie (u nas to codzienna impreza). Więcej o naszym systemem ogarniania porządków domowych pisałam tutaj.
——Nasz plan dnia ———-
wstajemy koło 8.00 – jak komu wyjdzie, ogólnie jesteśmy śpiochami i na ile możemy na tyle sobie pozwalamy (Najmłodszy uporczywie nie chce się dostosować i wstaje wcześniej
📌 8.40 – śniadanie szykuje pomocnik (proste typu płatki z mlekiem, jogurty z dodatkami, owsianka, kanapki), nakrywa do stołu itd, wstawiamy pranie
📌 9:00 śniadanie
mycie zębów, zbieranie się, czas na zabawę własną. Pomocnik sprząta po śniadaniu.To jest też czas, kiedy mój mąż zaczyna pracę (szybko po śniadaniu) a ja usypiam Najmłodszego ok 9.30 ale to raz zajmuje 5 min, raz 15, raz jest później itd, dlatego to taki niezborny czas, ale do 10.00 się wyrabiamy i dlatego zaczynamy zajęcia o 10.00 bo w 90% przypadków Najmłodszy już wtedy śpi
📌 9.45- modlitwa – krótka moja z dziećmi na początek dnia, głównie śpiewamy religijne piosenki, szukamy intencji modlitewnej na dany dzień, czytamy fragment jakiejś książki (ostatnio o Wielkanocy x.Twardowskiego)
📌 10.00-12.00 nauka, zajęcia szkolne
albo robimy wspólnie jeden temat, inspirowany tym co Szkolniak ma zadane na dany dzień, albo szykuję dla każdego osobne karty pracy (ale o planowaniu nauki to chyba jeszcze jeden post myślę, że może powstać)
📌 12.00- gimnastyka
póki co albo do wyboru taniec, aerobic, stacje (czyli jedno na drabinkach jakieś ćwiczenie, inne przysiady/skłony/pajacyki/coś tam, trzecie coś jakiś np tor przeszkód w korytarzu i potem zmiana), albo gra w gumę lub bule pod blokiem, albo ćwiczenia bazujące na ruchu rozwijającym Weroniki Sherborne
📌 12.30/45 – drugie śniadanie (najczęściej owoce), czasem przed gimnastyką, zależy od tego czy wyczuwam że większy jest głód czy brak wybiegania
📌 13.00 – czas samodzielnej pracy z komputerem – na tyle na ile się da wartościowej. Dotychczas korzystaliśmy z Matlandii (matematyka i informatyka – bardzo polecam!). Tutaj w grupie na Facebooku są zebrane pomysły na działania online z różnych dziedzin. Komputer jest na zmianę z gotowaniem. Nastawiam budzik i pół godziny jedno dziecko jest przy komputerze, potem drugie. A trzecie w tym czasie:
-wyjmuje pranie/składa pranie
-nakrywa do obiadu
-gotuje obiad
-robi podwieczorek
-robi cokolwiek mama powie
📌 14.00 – obiad (mam zaplanowane na tydzień wszystkie posiłki – dzięki temu łatwiej zrobić niezbędne zakupy, a jak mam godzinę na gotowanie to nie myślę co ani z czego, tylko lecę z planem)
📌do 15.30/16.00 jest cisza poobiednia – ok 15.00 ja usypiam znowu Najmłodszego, mój mąż wraca do pracy a starszaki najczęściej słuchają audiobooka. Mamy umowę ,że mają się bawić cicho, leżeć i oglądać książki, zajmować się czym chcą ale u siebie w pokoju, bo ja będę złą matką jak mi będą zawracać głowę. Jak tylko uśpię Najmłodszego to sama się kładę – leżę, czytam, czasem sama zasypiam
📌16-18.30 zabawa własna i czas offline gramy w planszówki, rysujemy, szyjemy ubranka dla lalek, chłopcy się biją – czyli każdy robi to co lubi . Po drodze ok 17.00 jest podwieczorek (galaretki, koktajle, ciastka owsiane, muffiny, placuszki itd).
Mój mąż jest z nami od ok 17.30/18.00, wtedy czasem przekazuję mu dzieci i mam godzinę dla siebie, czasem on ma czas na jakieś swoje większe pozapracowe tematy, czasem bawimy się razem.
To jest też czas gdzie każde dziecko ma przestrzeń na realizację codziennych zadań:
-10 min ćwiczenia gry na pianinie
-10 min czytania na głos
Kto zrobi swoje stawia kropkę w kalendarzu.
📌18.30 – zaczyna się kąpanie/sprzątanie
📌19.00 – razem z pomocnikiem robię kolację – on nakrywa, kroi, wyjmuje, to jest też dla mnie czas, żeby ich uczyć nowych rzeczy – krojenia, obierania, odmierzania.
📌19.30 – kolacja (wiem, że to takie dziwne, że najpierw kąpanie a potem kolacja, ale to pozostałość z czasów przed zarazą – gdyby kolacja była wcześniej, to mój mąż nie zawsze by na nią docierał, a to dla nas ważne, żeby jeść jeden wspólny posiłek; gdyby kąpanie było po kolacji to moje dzieci kładły by się baaardzo późno spać, bo baaardzo lubią się długo kąpać)
📌20.00 – starszaki oglądają bajkę, Najmłodszy idzie spać
📌20.30/40 – modlitwa,sen, czas na mogą regenerującą kąpiel i planowanie następnego dnia